Moje pierwsze zetknięcie z kosmetykami mineralnymi miało miejsce około miesiąca temu, kiedy postanowiłam wypróbować je na własnej skórze. Trafiłam wtenczas na sklep internetowy Annabelle Minerals i po przeczytytaniu tysiąca dobrych opinii, stwierdziłam: czemu nie? Wybrałam zestaw kryjący ze sklepu Annabelle Minerals. Na stronie znajdziecie dodatkowo zestaw rozświetlający i zestaw matujący. Pakiet zawiera duże opakowanie podkładu kryjącego (10 g) - wybrałam odcień natural light, róż - padło na odcień sunrise, korektor - medium oraz pędzelek - tutaj padło na pędzel typu flat top, którego używam do nakładania podkładu. Dodatkowo dla przetestowania dobrałam pędzel typu kabuki, którym nakładam róż i pędzelek do korektora. Przeczytajcie jakie są moje wrażenia po miesiącu używania kosmetyków mineralnych Anabelle Minerals! :)
Na stronie znajdziecie następujące odcienie podkładów:
KOREKTOR
Zdecydowałam się na korektor kryjący o odcieniu medium. Korektor light ma bowiem odcień pistacjowy. Stosowany na zaczerwienienia i przebarwienia niweluje je. Ja nie mam jednak tego typu problemów, więc ten odcień z automatu odpadł. Dark natomiast na pewno byłby dla mojej skóry za ciemny. Okazało się, że medium jest idealny, ponieważ nabierając go więcej i nakładając pod oczy czy na niedoskonałości pełni swoją funkcję idealnie, a aplikowany w mniejszych ilościach pędzelkiem flat top, sprawdza się u mnie świetnie jako wykończenie całego makijażu. Zastanawiam się nad zamówieniem korektora matującego i stosowania go rzeczywiście jako puder mineralny, bo efekt końcowy jest świetny! :)
Cena: 39,90 / 4 g
RÓŻ
Wybierając róż, zdecydowałam się na odcień Sunrise. Osobiście nie lubię zbyt różowych różów (cóż za paradoks), dlatego wybrałam jeden z ciemniejszych, brzoskwiniowych odcieni, by móc traktować go jako bronzer. Powiem szczerze, że trafiłam idealnie. Troszkę bałam się, że będzie jednak zbyt ciemny na mojej dość jasnej cerze, lecz również okazał się strzałem w dziesiątkę. Tworzy bardzo naturalny efekt, nadając twarzy świeżego i zdrowego wyglądu. Na stronie Annabelle Minerals znajdziecie sześć odcieni różów: Romantic (chłodny róż), Nude (pudrowy róż), Coral (karmazynowy, dość ciemny odcień), Sunrise (brzoskwiniowy odcień), Honey (ceglasty odcień) i Rose (lilaróż). Róż, podobnie jak podkład mineralny, ma kremową, aksamitną konsystencję i świetną pigmentację! :)
Cena: 39,90 zł /4 g
Poniżej możecie zobaczyć jak mniej więcej prezentują się wybrane przeze mnie kosmetyki mineralne Annabelle Minerals. Podkład wydaje się być bardzo jaśniutki, ale to tylko dlatego, że niedawno byłam w solarium i skóra już nie jest tak blada jak zazwyczaj. Na twarzy prezentuje się idealnie. Korektor jest, jak widzicie, strzałem w dziesiątkę, nie jest zbyt ciemny, zbyt jasny, ani zbyt zielony i tak jak wspomniałam, nadaje się idealnie jako wykończenie traktowany jako puder mineralny. Natomiast róż, który sprawdza się idealnie na zimową porę i który osobiście traktuję jak bronzer, skutecznie zastępuje moje kuleczki z Oriflame! :)
Pora na recenzję pędzelków Annabelle Minerals. Tak, jak wcześniej wspominałam, wybrałam trzy rodzaje: flat top, który sprawdza się idealnie do nakładania podkładu mineralnego, kabuki, którym nakładam róż mineralny oraz pędzelek do korektora. Może najpierw napiszę Wam jak ja aplikuję kosmetyki mineralne? Po pierwsze, dokładnie wcieram krem w twarz (niezmiennie mój ideał z Orientany - drzewo sandałowe i kurkuma, który nadaje się idealnie pod każdy rodzaj podkładu i szybko się wchłania). Nawilżenie skóry (w szczególności suchej) przed nałożeniem minerałów jest bardzo, bardzo ważne. Odczekuję kilka/kilkanaście minut, by całkowicie wchłonął w skórę. To warunek konieczny - nie nakładaj podkładu, jeśli krem nie wchłonął w skórę, ewentualnie jeśli tak jest możesz zebrać jego nadmiar na chusteczkę higieniczną lub oprószyć delikatnie twarz pudrem transparentnym. Następnie, biorę pędzel typu flat top, wysypuję troszkę podkładu mineralnego na plastikowe wieczko od słoiczka i zanurzam w nim pędzel, delikatnie go później otrzepując, by opadł z niego nadmiar kosmetyku. Podkład nakładam od wewnętrznej części twarzy, kierując ku zewnętrznej, kolistymi ruchami, bardzo delikatnie przyciskając pędzelek. Lepiej wysypać mniejszą ilość kosmetyku i czynność powtarzać, aniżeli na raz wyrzucić pół słoiczka i stworzyć na twarzy obraz Van Gogha - tak, to moje doświadczenia... Następnie, biorę pędzelek do korektora, wysypuję trochę kosmetyku mineralnego na wieczko, nabieram, otrzepuję nadmiar i posuwistymi ruchami (od wewnątrz do zewnątrz) nakładam kosmetyk. Najczęściej korektor, tak jak wspominałam wyżej, w większej ilości aplikuję pod oczy i na niedoskonałości, jednak gdy czasami zdarzy mi się przesadzić z podkładem, korektorem maskuję również niedociągnięcia i wykańczam makijaż. Na koniec, pędzelkiem typu kabuki, którym bardzo lubię nakładać róż, aplikuję minerał pod linią kości policzkowej, od wewnętrznych partii twarzy do zewnętrznej części. Nakładam również delikatnie na górną część czoła po lewej i po prawej stronie twarzy. A jak, w całym procesie aplikacji, sprawują się pędzelki Annabelle Cosmetics?
Pędzle Annabelle Minerals są bardzo gęste, mięciutkie i sprężyste. Wykonane z syntetycznego włosia z bambusową rączką, są bezpieczne dla alergików. Moje pędzle przeszły już trzy mycia i nic szczególnego im się nie stało - nie zmieniły wyglądu, włoski nie wypadały nadmiernie, pędzle dalej są miękkie, gładkie i sprężyste. Do nakładania kosmetyków mineralnych nadają się idealnie. Perfekcyjnie skrojone, wyprofilowane, a bambusowa, krótka rączka jest wygodna i sprawdza się podczas wyjazdów. Flat top jest idealny do nakładania podkładu mineralnego, kabuki sprawdzi się przy aplikacji różu mineralnego/bronzera, ale także i podkładu, jednak w tym przypadku zmniejszy jego krycie i stworzy delikatniejszy efekt.
Dwa ułatwienia, o których warto wspomnieć. Po pierwsze, jeśli nie jesteście pewni czy na Waszej twarzy sprawdzą się kosmetyki mineralne lub/i wahacie się który odcień podkładu/różu/korektora zamówić, Annabelle Minerals wychodzi naprzeciw oczekiwaniom klientów i w swoim sklepie oferuje próbki wszystkich podkładów w cenie 8,90 zł, wzornik odcieni różów i korektorów w cenie 9,90 zł i 6,90 zł oraz zestaw trzech próbek cieni do powiek za 39,90 zł. Ułatwienie numer dwa? Przesuwane wieczko, które odkryłam dopiero kilka dni temu (tak wiem, masakra... ale sesja, stres i przestaje racjonalnie myśleć :D), które zapobiega wysypywaniu i pyleniu aksamitnego, kremowego produktu. Dodatkowo, jest jeszcze jeden element, który przemawia za tym, że zostanę z kosmetykami mineralnymi bardzo, bardzo długo. Wydajność! Wydawać by się mogło, że minerałów nie ubywa, a używam ich codziennie. Mam nadzieję, że niebawem (zapewne już po sesji egzaminacyjnej) uda mi się zaprezentować kosmetyki mineralne w akcji. Jakie są Wasze doświadczenia z kosmetykami mineralnymi? Używałyście już tego typu produktów? Jesteście do nich przekonane? :)
Bądź ze mną na bieżąco:
PODKŁAD
Słowem wstępu, pierwszym krokiem przy składaniu zamówienia było oczywiście wybranie odcieni kosmetyków. Osobiście, na szczęście, nie miałam żadnego problemu z doborem odcieni i trafiłam idealnie na kolory pasujące do mojej cery. Na stronie Annabelle Minerals znajdziecie bowiem aż piętnaście rozświetlających, piętnaście kryjących i piętnaście matujących podkładów do twarzy w odcieniach koloru różowego, odcieniach pośrednich i odcieniach w kolorze żółtym wraz z ich dokładną prezentacją. Osobiście byłam nastawiona sceptycznie do podkładu mineralnego w formie sypkiej. Sądziłam, że w żaden sposób nie będzie dało się go nałożyć, będzie wysuszał, uwidaczniał suche skórki na twarzy... Kiedy tylko otrzymałam przesyłkę, od razu zaczęłam testować kosmetyk i... od pierwszej chwili zachwycił mnie. Podkład mineralny ma bardzo dobrą pigmentację i kremową, aksamitną konsystencję, która z łatwością stapia się ze skórą. Nie ma mowy o rozsypywaniu podkładu, wysuszaniu skóry, "kleksach" na twarzy, poza tym każdy błąd i smugę można łatwo skorygować. W moim przypadku już pierwsza warstwa podkładu zapewnia bardzo dobre krycie i nie widzę potrzeby, by nakładać kolejne. Przy tym skóra wygląda naturalnie, zdrowo, świeżo i promiennie. Tak, świeżo i zdrowo, jeszcze żaden podkład, czy to L'Oreal czy Revlon, nie zapewnił tak świetnego efektu. Mogę pokusić się nawet o stwierdzenie, że krycie jest o wiele, wiele lepsze! :) Jednak ten ideał ma również i wady, przynajmniej mój podkład kryjący nie zdaje w pełni egzaminu. Niestety, trzeba go przypudrować po czterech/pięciu godzinach w strefie T. Ale... Coś za coś, więc mnie to w zupełności nie przeszkadza! :)
Słowem wstępu, pierwszym krokiem przy składaniu zamówienia było oczywiście wybranie odcieni kosmetyków. Osobiście, na szczęście, nie miałam żadnego problemu z doborem odcieni i trafiłam idealnie na kolory pasujące do mojej cery. Na stronie Annabelle Minerals znajdziecie bowiem aż piętnaście rozświetlających, piętnaście kryjących i piętnaście matujących podkładów do twarzy w odcieniach koloru różowego, odcieniach pośrednich i odcieniach w kolorze żółtym wraz z ich dokładną prezentacją. Osobiście byłam nastawiona sceptycznie do podkładu mineralnego w formie sypkiej. Sądziłam, że w żaden sposób nie będzie dało się go nałożyć, będzie wysuszał, uwidaczniał suche skórki na twarzy... Kiedy tylko otrzymałam przesyłkę, od razu zaczęłam testować kosmetyk i... od pierwszej chwili zachwycił mnie. Podkład mineralny ma bardzo dobrą pigmentację i kremową, aksamitną konsystencję, która z łatwością stapia się ze skórą. Nie ma mowy o rozsypywaniu podkładu, wysuszaniu skóry, "kleksach" na twarzy, poza tym każdy błąd i smugę można łatwo skorygować. W moim przypadku już pierwsza warstwa podkładu zapewnia bardzo dobre krycie i nie widzę potrzeby, by nakładać kolejne. Przy tym skóra wygląda naturalnie, zdrowo, świeżo i promiennie. Tak, świeżo i zdrowo, jeszcze żaden podkład, czy to L'Oreal czy Revlon, nie zapewnił tak świetnego efektu. Mogę pokusić się nawet o stwierdzenie, że krycie jest o wiele, wiele lepsze! :) Jednak ten ideał ma również i wady, przynajmniej mój podkład kryjący nie zdaje w pełni egzaminu. Niestety, trzeba go przypudrować po czterech/pięciu godzinach w strefie T. Ale... Coś za coś, więc mnie to w zupełności nie przeszkadza! :)
Na stronie znajdziecie następujące odcienie podkładów:
ODCIENIE RÓŻOWE, czyli seria beige
Beige fairest
Beige fair
Beige light
Beige medium
Beige dark
ODCIENIE POŚREDNIE, czyli seria natural
Natural fairest
Natural fair
Natural light
Natural medium
Natural dark
ODCIENIE ŻÓŁTE, czyli seria golden
Golden fairest
Golden fair
Golden light
Golden medium
Golden dark
Cena podkładu:
34,90 zł / 4 g lub 59,90 zł / 10 g
Cena podkładu:
34,90 zł / 4 g lub 59,90 zł / 10 g
KOREKTOR
Zdecydowałam się na korektor kryjący o odcieniu medium. Korektor light ma bowiem odcień pistacjowy. Stosowany na zaczerwienienia i przebarwienia niweluje je. Ja nie mam jednak tego typu problemów, więc ten odcień z automatu odpadł. Dark natomiast na pewno byłby dla mojej skóry za ciemny. Okazało się, że medium jest idealny, ponieważ nabierając go więcej i nakładając pod oczy czy na niedoskonałości pełni swoją funkcję idealnie, a aplikowany w mniejszych ilościach pędzelkiem flat top, sprawdza się u mnie świetnie jako wykończenie całego makijażu. Zastanawiam się nad zamówieniem korektora matującego i stosowania go rzeczywiście jako puder mineralny, bo efekt końcowy jest świetny! :)
Cena: 39,90 / 4 g
RÓŻ
Wybierając róż, zdecydowałam się na odcień Sunrise. Osobiście nie lubię zbyt różowych różów (cóż za paradoks), dlatego wybrałam jeden z ciemniejszych, brzoskwiniowych odcieni, by móc traktować go jako bronzer. Powiem szczerze, że trafiłam idealnie. Troszkę bałam się, że będzie jednak zbyt ciemny na mojej dość jasnej cerze, lecz również okazał się strzałem w dziesiątkę. Tworzy bardzo naturalny efekt, nadając twarzy świeżego i zdrowego wyglądu. Na stronie Annabelle Minerals znajdziecie sześć odcieni różów: Romantic (chłodny róż), Nude (pudrowy róż), Coral (karmazynowy, dość ciemny odcień), Sunrise (brzoskwiniowy odcień), Honey (ceglasty odcień) i Rose (lilaróż). Róż, podobnie jak podkład mineralny, ma kremową, aksamitną konsystencję i świetną pigmentację! :)
Cena: 39,90 zł /4 g
Poniżej możecie zobaczyć jak mniej więcej prezentują się wybrane przeze mnie kosmetyki mineralne Annabelle Minerals. Podkład wydaje się być bardzo jaśniutki, ale to tylko dlatego, że niedawno byłam w solarium i skóra już nie jest tak blada jak zazwyczaj. Na twarzy prezentuje się idealnie. Korektor jest, jak widzicie, strzałem w dziesiątkę, nie jest zbyt ciemny, zbyt jasny, ani zbyt zielony i tak jak wspomniałam, nadaje się idealnie jako wykończenie traktowany jako puder mineralny. Natomiast róż, który sprawdza się idealnie na zimową porę i który osobiście traktuję jak bronzer, skutecznie zastępuje moje kuleczki z Oriflame! :)
Kilka słów o składzie i działaniu minerałów. Kosmetyki zawierają w swoim składzie 100% czystych minerałów, które nie zatykają porów, nie powodują powstawania zaskórników, ponieważ nie zawierają w sobie talku, parabenów, silikonów, olei mineralnych. Ponadto, działają przeciwbakteryjnie i łagodzą podrażnienia, dlatego też polecane są dla osób o cerze tłustej i trądzikowej. A co w składzie? Mica, czyli wypełniacz kosmetyczny, Titanium Dioxide - dwutlenek tytanu, który absorbuje promieniowanie UV, chroni skórę przed jego szkodliwym wpływem i zapewnia perfekcyjne krycie, Zinc Oxide - tlenek cynku, dzięki któremu na twarzy nie zaznamy efektu maski, skóra nie będzie obciążona i lekko zmatowiona, Iron Oxide - tlenek żelaza, czyli naturalny pigment oraz Ultramarines - jeden z najatrakcyjniejszych kolorów minerałów, odpowiada za odcień.
Pora na recenzję pędzelków Annabelle Minerals. Tak, jak wcześniej wspominałam, wybrałam trzy rodzaje: flat top, który sprawdza się idealnie do nakładania podkładu mineralnego, kabuki, którym nakładam róż mineralny oraz pędzelek do korektora. Może najpierw napiszę Wam jak ja aplikuję kosmetyki mineralne? Po pierwsze, dokładnie wcieram krem w twarz (niezmiennie mój ideał z Orientany - drzewo sandałowe i kurkuma, który nadaje się idealnie pod każdy rodzaj podkładu i szybko się wchłania). Nawilżenie skóry (w szczególności suchej) przed nałożeniem minerałów jest bardzo, bardzo ważne. Odczekuję kilka/kilkanaście minut, by całkowicie wchłonął w skórę. To warunek konieczny - nie nakładaj podkładu, jeśli krem nie wchłonął w skórę, ewentualnie jeśli tak jest możesz zebrać jego nadmiar na chusteczkę higieniczną lub oprószyć delikatnie twarz pudrem transparentnym. Następnie, biorę pędzel typu flat top, wysypuję troszkę podkładu mineralnego na plastikowe wieczko od słoiczka i zanurzam w nim pędzel, delikatnie go później otrzepując, by opadł z niego nadmiar kosmetyku. Podkład nakładam od wewnętrznej części twarzy, kierując ku zewnętrznej, kolistymi ruchami, bardzo delikatnie przyciskając pędzelek. Lepiej wysypać mniejszą ilość kosmetyku i czynność powtarzać, aniżeli na raz wyrzucić pół słoiczka i stworzyć na twarzy obraz Van Gogha - tak, to moje doświadczenia... Następnie, biorę pędzelek do korektora, wysypuję trochę kosmetyku mineralnego na wieczko, nabieram, otrzepuję nadmiar i posuwistymi ruchami (od wewnątrz do zewnątrz) nakładam kosmetyk. Najczęściej korektor, tak jak wspominałam wyżej, w większej ilości aplikuję pod oczy i na niedoskonałości, jednak gdy czasami zdarzy mi się przesadzić z podkładem, korektorem maskuję również niedociągnięcia i wykańczam makijaż. Na koniec, pędzelkiem typu kabuki, którym bardzo lubię nakładać róż, aplikuję minerał pod linią kości policzkowej, od wewnętrznych partii twarzy do zewnętrznej części. Nakładam również delikatnie na górną część czoła po lewej i po prawej stronie twarzy. A jak, w całym procesie aplikacji, sprawują się pędzelki Annabelle Cosmetics?
Pędzle Annabelle Minerals są bardzo gęste, mięciutkie i sprężyste. Wykonane z syntetycznego włosia z bambusową rączką, są bezpieczne dla alergików. Moje pędzle przeszły już trzy mycia i nic szczególnego im się nie stało - nie zmieniły wyglądu, włoski nie wypadały nadmiernie, pędzle dalej są miękkie, gładkie i sprężyste. Do nakładania kosmetyków mineralnych nadają się idealnie. Perfekcyjnie skrojone, wyprofilowane, a bambusowa, krótka rączka jest wygodna i sprawdza się podczas wyjazdów. Flat top jest idealny do nakładania podkładu mineralnego, kabuki sprawdzi się przy aplikacji różu mineralnego/bronzera, ale także i podkładu, jednak w tym przypadku zmniejszy jego krycie i stworzy delikatniejszy efekt.
Dwa ułatwienia, o których warto wspomnieć. Po pierwsze, jeśli nie jesteście pewni czy na Waszej twarzy sprawdzą się kosmetyki mineralne lub/i wahacie się który odcień podkładu/różu/korektora zamówić, Annabelle Minerals wychodzi naprzeciw oczekiwaniom klientów i w swoim sklepie oferuje próbki wszystkich podkładów w cenie 8,90 zł, wzornik odcieni różów i korektorów w cenie 9,90 zł i 6,90 zł oraz zestaw trzech próbek cieni do powiek za 39,90 zł. Ułatwienie numer dwa? Przesuwane wieczko, które odkryłam dopiero kilka dni temu (tak wiem, masakra... ale sesja, stres i przestaje racjonalnie myśleć :D), które zapobiega wysypywaniu i pyleniu aksamitnego, kremowego produktu. Dodatkowo, jest jeszcze jeden element, który przemawia za tym, że zostanę z kosmetykami mineralnymi bardzo, bardzo długo. Wydajność! Wydawać by się mogło, że minerałów nie ubywa, a używam ich codziennie. Mam nadzieję, że niebawem (zapewne już po sesji egzaminacyjnej) uda mi się zaprezentować kosmetyki mineralne w akcji. Jakie są Wasze doświadczenia z kosmetykami mineralnymi? Używałyście już tego typu produktów? Jesteście do nich przekonane? :)