Co roku wiosną, najczęściej w kwietniu i na początku maja, nieświadomie wybieram miętę. Lubię nosić ten kolor na paznokciach - jest energetyczny, orzeźwiający, rześki. Ostatnim razem wybrałam przepiękną, klasyczną, ale i intrygującą MENTA, czyli żel w pędzelku od INDIGO NAILS z subtelną, srebrną drobinką.
Bądź ze mną na bieżąco:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqrfJ-57pHbtEP4bVz0lqrkVu5zr0ePIKQRvm4td2dsrFroaYo_q0oC2Gi-3IHVB63aThEOPDD32weuduBX6tkP-C3V2j14G6bC2ufTGJYqwOzWEftqOJ4Q4dWZjsfFBOr9Fp7oy-9Jls/s1600/18472070_1741425539208223_1035897119_o.jpg)
Z koloru na kolor coraz bardziej zaczynam lubić żele w pędzelku INDIGO NAILS. Często w całej serii gel brush'y można natrafić na odcień, jakiego nie ma w kolekcji hybryd. Taką sytuację mamy w przypadku przepięknie intensywnego fioletu BOMBASTIC, krwistego bordo ALEXANDRIA lub jasno-melonowego VENI, VIDI, PEACHY. Podstawową różnicą pomiędzy lakierem hybrydowym a żelem w pędzelku jest sposób zdejmowania stylizacji. Hybrydę odmaczamy w acetonie (choć ja mimo wszystko polecam piłowanie pilnikiem lub usunięcie stylizacji frezarką, co jest bezpieczniejsze dla naszych naturalnych paznokci, a także skórek i na pewno przyjemniejsze), natomiast żel w pędzelku usuniemy tylko i wyłącznie pilnikiem lub frezarką. Ważną kwestią jest również to, iż żel w pędzelku należy aplikować na paznokieć uprzednio wybudowany żelem albo bazą proteinową. Wtedy będziecie miały pewność, że stylizacja nie popęka. Jeśli jeszcze nie miałyście żadnego żelu w pędzelku z INDIGO NAILS, to koniecznie musicie spróbować! :)
Lubicie miętkę? :)